Miejscowość Ajuy (wymawiane jako ‘huj’), jest najstarszą miejscowością na Fuerteventurze. To właśnie tutaj w 1402 roku wylądowały wojska normańskiego konkwistadora Jean-a de Béthencourt.
Położenie i dojazd
Ajuy znajduje się na zachodnim wybrzeżu wyspy, niecałe 7km na północny-zachód od miasta Pájara. Aby dostać się do miejscowości do Ajuy, należy najpierw dotrzeć do Pájary za pomocą drogi FV-605 lub FV-30. Każda z tych dróg ma swój urok, więc najlepiej dojechać do Pájary jedną drogą, a wrócić drugą. Następnie z Pájary do Ajuy prowadzi jedyna droga FV-621. Tuż przed wioską, po lewej stronie znajduje się spory parking. W tym miejscu musimy zostawić nasz samochód, ponieważ wjazd do wioski nie jest możliwy z uwagi na zakazy i barierki – jednak są one zupełnie zrozumiałe, ponieważ wioska jest naprawdę malutka i duża ilość turystów mogłaby ją totalnie zakorkować. Po zaparkowaniu samochodu, udajemy się w stronę morza i tam naszym oczom ukazuje się plaża z czarnym, wulkanicznym piaskiem.
Atrakcje Ajuy
W Ajuy możemy wyróżnić tak naprawdę trzy atrakcje. Są to słynne skały, które służyły za schronienie dla piratów, wyjątkowa plaża z czarnym piaskiem, którego nie znajdziecie na innych plażach oraz kilka małych restauracji z lokalną świeżą rybą z widokiem na morze.
Restauracje w Ajuy
Restauracje – a właściwie knajpki – są zlokalizowane tuż przy plaży. Zdecydowanie polecamy spróbować w nich fileta z ryby, podawanego z ziemniaczkami oraz sosem. Koszt takiego obiadu to niecałe 10 euro (w październiku 2019 roku). Co ciekawe, potrawy w tych menu są również w języku polskim, więc świadomie możemy zamówić to na co mamy ochotę.
Czarna plaża
W przeciwieństwie do innych plaż Fuerteventury, tak w Ajuy jest stosunkowo mała, ale za to jako jedyna – przynajmniej z tych popularnych – posiada czarny piasek. Co ciekawe, po jej prawej stronie występuje bardziej czarny żwirek, za to po lewej żwirek przechodzi w piasek. Z uwagi na bardzo mocne fale – w końcu jest to plaża z widokiem na otwarty Ocean Atlantycki – raczej się tutaj nie pokąpiemy, jednak bardzo przyjemnie jest poleżeć na plaży i poczuć jak cała ziemia się trzęsie od mocnych uderzeń fal w otaczające nas skały.
Caleta Negra, czyli jaskinie piratów
Po prawej strony czarnej plaży, zobaczymy wijącą się po skałach ścieżkę – to właśnie Caleta Negra. Jeżeli mamy możliwość, powinniśmy wybrać się na ścieżkę w sandałach lub wygodnych butach, jednak sam szlak nie jest dość długi ani skomplikowany i sporo osób pokonuje go po prostu w klapakach. Po drodze do natkniemy się jeszcze na dwa duże otwory w ziemi. Są to dawne piece wapienne, bowiem okoliczne skały wapienne były uznawane za wyjątkowo czyste, a same piecie były używane niemal do końca XIX wieku.
Po kilku minutach dalszej wędrówki naszym oczom ukaże się zapierająca dech w piersiach zatoka oraz niesamowite jaskinie. Niektóre z nich mają nawet do kilkudziesięciu metrów wysokości oraz posiadają wiele odchodzących od nich korytarzy. Największą z nich jest Caleta Negra, która ma ponad 500 metrów głębokości. Pewnie zastanawiacie się jak powstały te jaskinie? Otóż są to dawne komory magmowe, poprzez które tysiące lat temu wylewała się lawa – to właśnie ona kształtowała tę wyspę oraz okoliczne rafy. Nie bez znaczenia były tutaj także silne fale, o których wspominałem wcześniej. Zachodnie wybrzeże Fuerteventury oblewane jest bardzo silnym prądem oceanicznym – to właśnie on sprawia, że fale po tej części wyspy są tak widowiskowe, a kąpiel wręcz niemożliwa.
